Pierwsza grupa poznawała uroki Łodzi z przełomu XIX i XX
wieku, czyli miasta fabrycznego. To miasto, nad którym górowały kominy, a
czerwona cegła budynków fabrycznych i famuł (domów robotniczych), przeplatała
się z przepychem i luksusem pałaców najbogatszych fabrykantów.
1.
Budynki fabryczne fabryki Izraela Poznańskiego -
obecna Manufaktura - Podróż rozpoczęliśmy w najbardziej
rozpoznawalnym obecnie punkcie Łodzi, czyli w Centrum Handlowo-Rozrywkowym
Manufaktura. Naszym celem nie były jednak sklepy, kino czy restauracje.
Uczestnicy poznali historię tego miejsca – ogromnej niegdyś fabryki Izraela
Kalmanowicza Poznańskiego. Przewodnik opowiadał o pierwotnej funkcji
poszczególnych budynków, a także o dwóch pomysłach na biznes – koncepcji
„miasta w mieście”, a także o stworzeniu pełnego cyklu produkcyjnego w jednym
miejscu.
Pałac Poznańskich - Wychodząc za fabryczną bramę, krajobraz zmienił nam się nie do poznania. Z budynkami produkcyjnymi graniczy bowiem najpiękniejszy łódzki pałac – bijący luksusem obiekt, należący niegdyś do rodziny Poznańskich. W Łodzi to charakterystyczne, że pałace najbogatszych fabrykantów znajdowały się tuż obok ich kompleksów fabrycznych. Pełniły one funkcję mieszkalną, ale także reprezentacyjną oraz biurową. Robieniu zdjęć nieco przeszkadzała ekipa filmowa – pałac znów bowiem stał się scenografią – do jakiego filmu? Tego niestety nie chcieli nam powiedzieć – ma być niespodzianka…
Serce Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy - Duże lustrzane serce nawiązuje do Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Możemy w nim zobaczyć odbicie Pałacu Poznańskich, budynków fabrycznych, pobliskiego hotelu, a także swoje własne. Sposobów na jego wykorzystanie artystyczne jest zatem co nie miara i to właśnie staraliśmy się zrobić, fotografując je na różne sposoby. A zamysł autora tego „pomnika”? Każdy może stać się częścią tego serca, tak jak każdy może stać się częścią pięknego dzieła, jakim jest WOŚP.
4.
Pomniki Wielkich Łodzian - Fabrykanci, Ławeczka
Tuwima, Fortepian Rubinsteina - Ulica Piotrkowska to najważniejsza ulica w
mieście – długi deptak, będący od 200 lat sercem i osią miasta, przyciągający
mieszkańców, turystów i gości. Jak w większości miast, także i w Łodzi, w tak
reprezentacyjnym punkcie znalazło się miejsce na pomniki największych
znakomitości, związanych z Miastem Włókniarzy. Tyle tylko, że w Łodzi są one
zupełnie inne. Zamiast poważnej postaci, stojącej na postumencie i otoczonej
płotkiem, tutaj pomniki wielkich łodzian stały się częścią „tkanki miejskiej” –
są najwięksi przemysłowcy, siedzący przy stole i podpisujący kontrakt, jest
siedzący na ławeczce Julian Tuwim, jest grający na fortepianie Artur
Rubinstein, czy też Władysław Reymont odpoczywający na kufrze. Do każdego z
nich można się dosiąść, wraz z nim chwilę podumać, czy zrobić sobie zdjęcie.
5.
Kamienica pod Gutenbergiem - Kamienice przy ulicy Piotrkowskiej miały być
wizytówką swoich właścicieli. Kogo stać było na działkę w tym miejscu, chciał
także pokazać swój status społeczny. Obecnie część z nich, pięknie odnowiona,
dalej zachwyca. Tak też jest z uważaną przez wielu na najpiękniejszą, Kamienicą
pod Gutenbergiem. Swoją potoczną nazwę zawdzięcza ona figurze Jana Gutenberga,
wynalazcy druku, znajdującej się w centralnym punkcie elewacji. Czemu akurat
Gutenberg? Ponieważ to właśnie w tym miejscu znajdowała się pierwsza łódzka
drukarnia i to tu wydawane były pierwsze gazety. Dziś z kolei to siedziba
fundacji, organizującej festiwal światła – Light Move Festival. A sam wygląd,
skoro mówimy o „najpiękniejszej”? Secesja – pastelowe kolory, dekoracje
wykorzystujące motywy roślinne, smoki, faliste linie…
Pałac Juliusza Heinzla - Tym razem piękny pałac fabrykanta,
znajdujący się przy reprezentacyjnej ulicy Piotrkowskiej, a nie tuż przy
fabryce. Juliusz Heinzel był wyjątkowy. Jedyny katolik wśród niemieckich
najbogatszych fabrykantów, jedyny baron w Łodzi (kupił sobie ten tytuł razem z
zamkiem Hohenfels), a także jedyny, produkujący wyroby z wełny (zwany w Łodzi
„Królem Wełny”). Także i pałac musiał mieć zatem wyjątkowy. Piękny obiekt,
którego elewację wieńczą 3 kobiety, symbolizujące Wolność, Przemysł i Pracę –
najważniejsze sprawy w życiu barona. Obecnie pałac jest siedzibą Urzędu Miasta
Łodzi, a że znaleźliśmy się obok niego punktualnie o godzinie 12:00, to
mogliśmy wysłuchać hejnału miasta – „Prząśniczki”.
7.
Off Piotrkowska - Niegdyś fabryka wyrobów bawełnianych
Ramischa. Kolejna fabryka? No tak, nic nowego. Skoro w Łodzi było ich ponad
850, to gdzie się nie obejrzymy, to mamy miejsce, które kiedyś było fabryką.
Tutaj jednak oglądamy zupełnie inny pomysł na rewitalizację. W ceglanych
budynkach, w których jeszcze kilkadziesiąt lat temu pracowały setki krosien,
dziś mamy restauracje, galerie, punkty usługowe i miejsce do spędzania wolnego
czasu przez mieszkańców i turystów. Nazwa „OFF PIOTRKOWSKA” to nie przypadek.
KONTRASTY ŁODZI WIELOKULTUROWEJ I ARTYSTYCZNEJ
Plac Wolności - Stworzony ponad 200 lat temu jako Rynek
Nowego Miasta. Gdy zapadła decyzja, że to maleńkie miasto, liczące kilkuset
mieszkańców, ma stać się ogromnym ośrodkiem fabrycznym, wytyczono plac, od
którego miała zaczynać się główna ulica miasta, jego oś – ulica Piotrkowska,
wzdłuż której miały powstawać pałace, kamienice i fabryki. Dziś plac jest
zaledwie kilka miesięcy po generalnym remoncie. Stworzono miejsce przyjazne
mieszkańcom i turystom – z zielenią, ławkami, małpim gajem. W chodniku z kolei
znalazło się 600 kostek, umieszczonych tutaj na 600-lecie Miasta Łodzi w 2023
roku. Wśród nich także kostka naszego przewodnika – z numerem 491.
2. Pasaż Róży - Rozpoczynamy spacer i od razu wchodzimy w
bramę. Gdy tylko przez nią przechodzimy, naszym oczom ukazuje się coś
niesamowitego. Wszystkie ściany, gzymsy i inne elementy na podwórku, wyłożone
są tysiącami małych lusterek. To instalacja nazwana Pasażem Róży. Zaprojektowała
ją Joanna Rajkowska. Nazwa odnosi się do imienia jej córki – Róży, która miała
poważne problemy ze wzrokiem, cierpiała na rzadką chorobę oczu. Wszystko jednak
na szczęście dobrze się skończyło, a małe lusterka symbolizować mają siatkówkę
ludzkiego oka. W zależności od pory dnia, nasłonecznienia i innych zmiennych,
podziwiać tu można piękną grę świateł, a inspiracji do fotografowania tego
miejsca na pewno nie zabraknie.
Podwórko artystyczne Wojciecha Siudmaka - Jeszcze jedno podwórko i znów to wcale nie
te szare smutne bramy, z którymi kojarzy się wielu (nawet mieszkańcom) Łódź.
Tym razem całe ściany kamienic wyłożone są płytami, na których znajdują się
ogromne reprodukcje obrazów Wojciecha Siudmaka – to dzieła „Narodziny dnia”
oraz „Ptaki w raju”. Podziwiamy pomysł, precyzję wykonania, no i oczywiście
wykorzystujemy to miejsce jako scenerię do własnych zdjęć. Nadaje się ono do
tego znakomicie.
Łódzkie murale przy ulicy Piotrkowskiej - Łódź znana jest jako miasto sztuki ulicznej
i to również mogliśmy zobaczyć podczas warsztatów. To zarówno murale, czyli
malowidła na ścianach budynków, jak i inne, często nowoczesne, formy
artystyczne, których tłem stają się budynki – zarówno stare, czasem rozsypujące
się kamienice, jak i te nowe, piękne obiekty, a nawet tzw. Łódzki Manhattan,
czyli najwyższe niegdyś łódzkie bloki, na ścianach których, obecnie znajduje
się malowidło, przedstawiające Geralta z Rivii, czyli popularnego Wiedźmina
(jego autor – Andrzej Sapkowski, jest łodzianinem). Murale, jak i cała Łódź, są
bardzo zróżnicowane, tak pod względem formy, jak i tematyki. My zobaczyliśmy
m.in.: Łódź w pigułce czy Kino Raj, ale wiemy, że streetart w tym mieście
znajduje się często tuż obok nas i na co dzień możemy nie zwracać nawet na
niego uwagi. Czas zatem wypatrywać go wokół siebie.
5. Kuczka przy Piotrkowskiej 88 - I kolejne podwórko. Tym razem wydaje się to
zwykłe „podwórko-studnia”, jakich w Łodzi wiele – długie, wąskie, z szarymi
starymi kamienicami. Po przejściu przez bramę jednak się odwracamy … a tam –
„kuczka”. Cóż to takiego? To element, związany z kulturą żydowską. Łódź w XIX
wieku była miastem wielokulturowym – razem funkcjonowali i współpracowali tutaj
Polacy, Niemcy, Żydzi i Rosjanie. Społeczność żydowska liczyła ponad 230
tysięcy osób, a samych synagog w mieście było ponad 100. Niestety, wszystko
zmieniła druga wojna światowa. Ludzie ginęli w getcie lub w obozach zagłady, a
dorobek materialny Niemcy burzyli lub wysadzali w powietrze. Zostało naprawdę
niewiele. A co to takiego ta „kuczka”? Otóż to miejsce, związane z żydowskim
świętem „sukkot”, po polsku zwanym świętem namiotów lub szałasów. Trwa tydzień
i w tym czasie Żydzi spożywają posiłki pod gołym niebem, a co bardziej
religijni, także mieszkają w szałasach, niczym Naród Wybrany podczas wędrówki
przez 40 lat po pustyni do Ziemi Obiecanej, po ucieczce w Egiptu. W zgiełku
przemysłowego miasta było to trudne, zatem tworzono kuczki – obiekty z
rozsuwanym dachem (oby móc spożyć wieczerzę pod gołym niebem, ale jednak mieć
nieco prywatności).
6.
Podwórko przy Piotrkowskiej 120 - Ostatnie tego dnia podwórko. Tym razem
opowieść dotyczyła Łodzi jako miasta filmu. O najsłynniejszej w Polsce szkole
filmowej, czy o wytwórniach filmowych (m.in.: filmów fabularnych,
dokumentalnych, oświatowych, animowanych itd.) słyszała większość – tutaj
jednak skupiliśmy się na samych początkach kina. Mało kto bowiem wiedział, że
już na przełomie 1899 i 1900 roku, czyli zaledwie 5 lat po wynalezieniu kinematografu
we Francji przez braci Lumiere, my w Łodzi mieliśmy już pierwszą stałą placówkę
kinową – Gabinet Iluzji Braci Krzemińskich. W sezonie zimowym wszyscy łodzianie
mogli przyjść na projekcję i zachwycać się nowym wynalazkiem. Dziś w tym
miejscu mamy aparthotel, którego poszczególne piętra nawiązują do epok w
historii kina, zaś poszczególne pokoje – do filmów, stworzonych w Mieście
Łodzi.
7. Pomnik Jednorożca - Podróż przez Łódź, podróż przez ponad 600
lat historii miasta, a przede wszystkim przez 200 lat, od początków wielkiej
Łodzi, czyli Łodzi Przemysłowej, zakończyliśmy przy rzeźbie współczesnej.
Pomnik Jednorożca to efekt budżetu obywatelskiego, a sam pomysł nawiązuje do …
wiaty przystankowej przy przystanku Łódź Centrum. Łodzianie nazwali ją „Stajnią
Jednorożców”, a potem w głosowaniu zdecydowali, że w takim razie musi przy niej
stanąć sam jednorożec.
Komentarze
Prześlij komentarz